Znacie historię Jamesa Dean’a? Pomijając fakt, że gość był legendą amerykańskiego kina i facetem, z którym chciała się przespać co druga Amerykanka to James kochał samochody. Mały drań to nazwa Porsche 550 Spyder, w którym zginął James Dean. Po zakupie samochodu i pokazaniu go swojemu bliskiemu teatralnemu koledze usłyszał słowa: „James, jeśli wsiądziesz do tego samochodu, za tydzień znajdą Cię w nim martwego”. Gwiazdor zginął dokładnie siedem dni później w zderzeniu czołowym z Fordem Customem, ale to dopiero początek tej historii. Po wypadku Porsche było transportowane ciężarówką i podczas jazdy zsunęło się i spadło na jezdnię. Silnik z Porsche zamontowano w innym wyścigowym samochodzie, który rozbił się podczas wyścigu zabijając kierowcę. Samochód ze skrzynią biegów przeniesioną z 550 Spyder koziołkował raniąc prowadzącego pojazd. Dwie opony przełożone do trzeciego auta wybuchły na prostej drodze w niewyjaśnionych okolicznościach. W dniu wystawy z okazji dnia bezpiecznej jazdy karoseria samochodu zsunęła się z platformy łamiąc biodro młodemu chłopakowi. Ciężarówka przewożąca później karoserię na inną wystawę miała wypadek w którym zginął kierowca. Innej przewożącej ją ciężarówce obluzował się hamulec ręczny i samochód wjechał w budynek sklepu. Finalnie karoseria rozpadła się na 11 części podczas jednej z wystaw.

